Wodospad Ouzoud – Z wizytą u 110 metrowego olbrzyma

Napisał Stanley
0 Komentarz 10 minut czytania

Maroko – a raczej Królestwo Marokańskie, położone w północno-zachodniej Afryce. Kraj, który zachwyca zapachami i kolorami orientalnych przypraw, sukami pełnymi świeżych owoców, pięknymi pasmami górskimi, plażami i gorącymi piaskami Sahary. Darzę go szczególnym sentymentem, bo był pierwszym krajem arabskim, który odwiedziłem. Niewątpliwie spędziłem tutaj mnóstwo wspaniałych chwil spacerując po górach, podziwiając urocze krajobrazy i spotykając rewelacyjnych ludzi na swojej drodze. Co jeszcze ma nam do zaoferowania? Dla osób, które uwielbiają szum kaskad wody nie małą gratką będzie wizyta u największego wodospadu w całej Afryce Północnej. Wodospad Ouzoud, bo takie nosi imię, przywita was dźwięcznym szumem wody i zachwyci swoimi urokiem.

Wycieczka do wodospadu Ouzoud – informacje ogólne

8 rano. Centrum miasta. Stoję na placu Jemaa el-Fna zaraz przy wejściu do Café de France. To tutaj mam czekać na kierowcę, który zabierze mnie na miejsce.

Dlaczego wycieczka a nie samotna podróż? Otóż nigdzie nie znalazłem informacji o tym jak dojechać tam komunikacją publiczną. W Maroku ciężko jest porozumieć się w języku angielskim z lokalną ludnością. Z racji, iż nie znam ani francuskiego ani arabskiego to postanowiłem nie ryzykować szukając dojazdu na własną rękę.

Sam wodospad jest oddalony o jakieś 200 km na północny wschód od Marrakeszu, a to trochę sporo. Wykupienie wycieczki okazało się być strzałem w 10 i pozwoliło zaoszczędzić sporo nerwów. Można ją nabyć tutaj w cenie już od 109 zł za osobę. Organizator oferuje możliwość odbioru bezpośrednio z hotelu bez dodatkowych kosztów, a wy nie musicie tracić czasu na organizowanie wyjazdu na miejscu.

Nudno w tym vanie

Na tę samą formę zwiedzania co ja zdecydowały się jeszcze 3 Niemki z Bawarii, 3 Polaków z Krakowa i Hiszpanka. Nie zdziwił mnie wcale fakt, że oni też nie mogli nigdzie znaleźć informacji o dojeździe do wodospadu, bo takowej w tamtym czasie na poczytnych blogach po prostu nie było.

Z kilkuminutowym opóźnieniem wyruszamy w stronę miejsca docelowego. Samo wyjechanie z Marrakeszu zajmuje nam dobre 30 minut. Miasto jest bardzo zatłoczone o niemalże każdej porze dnia. Pełno tutaj nie tylko samochodów. Ba, najpopularniejszymi pojazdami w tym mieście okazują się być skutery, które można wypożyczyć u lokalnego dostawcy. Kojarzycie może widok zatłoczonych ulic Wietnamu? Dokładnie tak samo wygląda sytuacja na ulicach wyjazdowych w Marrakeszu w godzinach szczytu.

Po drodze, przez lekko zapylone okna vana podziwiamy widok ośnieżonych szczytów gór Atlas oraz naturalną roślinność, której jest tu jakby to mało u kąśliwie ująć: nie za wiele. Po prawie 3 godzinach jazdy wąskimi i krętymi ulicami docieramy na miejsce. Dawno się tak nie wynudziłem, a współtowarzysze chyba do szczególnie rozmownych nie należą.

Wodospad Ouzoud i przewodnik naciągacz

Przewodnik już czeka. Opowiada, co zobaczymy i ile nam to wszystko zajmie czasu. Szczerze powiedziawszy to chyba nie mam ochoty dzisiaj na żadną paplaninę. Że co? Oprowadzanie kosztuje 3.5 € /osobę? Moment!

Na wydrukowanych wcześniej biletach pisze jak byk, że przewodnik wliczony jest w cenę to dlaczego mamy płacić jeszcze 3.5 ojro za oprowadzanie? Not included, not included odpowiada. W międzyczasie wygłasza monolog dotyczący niedobrych turystów, którzy to nie chcą wspierać tutejszych mieszkańców nie opłacając przewodników. Co za bezczelny facet. Nie dość, że chce nas oszukać to jeszcze stosuje szantaż emocjonalny. Zbulwersowani całym zajściem wyruszamy w drogę sami.

Dopytując lokalną ludność udało nam się ustalić, że tuż za parkingiem po prawej stronie po przeciwnej stronie wejścia komercyjnego znajduje się mniej uczęszczane i co najważniejsze darmowe przejście nad wodospad. Po kilkudziesięciu metrach słyszymy już lekki szum wody. Fajnie, że towarzysze z Polski dysponują mapką z pomocą której dotrzemy aż na sam dół wodospadu. Zaledwie po paru minutach podziwiamy ogromne masy wody spadającej w przepaść, a w powietrzu unosi się delikatna mgiełka.

Wodospad Ouzoud
Wodospad Ouzoud

Makak atakuje

Poruszamy się wzdłuż ścieżki prowadzącej przez kawałek parku. Nagle rozbrzmiewa przeraźliwy krzyk naszej towarzyszki z Niemiec, która podąża tuż za nami. Nie zwracaliśmy na nią zbytniej uwagi, bo cały czas biegała tu i tam z aparatem. Nagle stajemy jak wryci nie wiedząc co tak na prawdę się dzieje, a na naszych twarzach zamiast przerażenia malują się uśmiechy.

Nasi współtowarzysze zrywają już boki ze śmiechu. Otóż wyobraźcie sobie, że na Nicole wskoczył makak, który z resztą całkiem dobrze się bawi szarpiąc ją za włosy. Sama zaatakowana przestała w międzyczasie się bać i pozuje teraz z uśmiechem na twarzy i małpką na plecach do zdjęć. Po chwili podchodzi do niej mieszkaniec wioski, który wabi małpkę do siebie orzeszkami ziemnymi a Nicole pozbywa się małego natręta.

IMG 20181111 122954

Im dalej idziemy tym robi się bardziej stromo. Sporadycznie mijamy grupki turystów próbując nie wpaść jeden na drugiego schodząc w dół. Część trasy wiedzie przez tzw. haszcze i jest tutaj raczej nudnawo,lecz musicie mi jednak uwierzyć, że jednak warto wybrać tę trasę.

Klimatyczne kawiarenki

Mniej więcej w połowie drogi dzielącej nas od wodospadu docieramy do kompleksu urokliwych kawiarenek, które zamieściłem na zdjęciu poniżej. Droga do nich prowadzi przez przepływającą rzekę na której znajduje się długa na 5 metrów kładka zrobiona z dość cienkich gałęzi.

To tutaj na panie pada blady strach. Jak przejść pa kilku patykach i nie wpaść do rwącej rzeki? Koleżanka z Hiszpanii naoglądała się chyba zbyt wielu filmów katastroficznych. Tak na prawdę to strach ma wielkie oczy, a sama kładka jest bardzo stabilna i wytrzymała. Trzeba by być nie lada fajtłapą, by z niej wpaść do rzeczki, którą ja bym co najwyżej określił mianem wartko płynącego strumienia.

IMG 20181111 125932
Wodospad Ouzoud – malownicze kawiarenki
IMG 20181111 125918

Kontynuujemy wędrówkę przez małe zarośla. Przyspieszamy nieco kroku, bo czas goni. Do tego kierowca poinformował nas, że będzie czekał maksymalnie 3 godziny. My tymaczasem mijamy parę straganów z różnymi pamiątkami a zza drzew wyłania się dyskretnie ukryta restauracja. Można tutaj zatrzyamac się na chwilę i zjeść coś smacznego bądź po prostu napić się kawy lub herbaty. Ze znajdującego się tutaj tarasu można podziwiać wodospad w całej okazałości. Szybka sesja fotograficzna, parę chwil zadumy i czas przemierzyć kolejne wąskie i strome ścieżki.

Od wodospadu dzieli nas jeszcze dobre 700 metrów a szum spadającej wody staje się coraz bardziej donośny. Już nie mogę się doczekać, aż staniemy oko w oko z naszym mierzącym 110 metrów wysokości olbrzymem.

Wodospad Ouzoud
Widok na Wodospad Ouzoud

Wodospad Ouzoud z bliska

Szum wody staje coraz bardziej donośny i zaczyna się robić tłoczno. Jak zapewne się domyślacie nie jesteśmy jedynymi, którzy wybrali alternatywną trasę prowadzącą do wodospadu.

Mało tego. Jak na poczatek listopada to jest trochę zbyt gorącą. Termometr wskauje ponad 25 stopni Celsjusza, a nasze czoła pokryte są kropelkami potu. No coż. Nie ma jednak co narzekać, bo lepsze to niż ulewa z grzmotami i chodzenie po błocie. A tak oto prezentuje się wodospad z bliska. Prawda, że piękny?

Wodospad Ouzoud

Jak zauważyliście na fotografii poniżej nie ma tutaj żadnego przejścia na druga stronę. Jedynym sposobem, by dostać się na drugi brzeg jest skorzystanie z dryfujacych tutaj tratew, które podpływają najbliżej jak to możliwe do kasad spadającej wody. Oprócz pięknych widoków otrzymujemy bonus w postaci drobniutkich kropelek wody tworzących mgiełkę, która schładza nasz twarze.

Wodospad Ouzoud
Wodospad Ouzoud

Do busa wracamy główną trasą na którą składają się liczne schody. Jest ona znacznie krótsza od tej, którą przemierzyliśmy, lecz kompletnie pozbawiona jakiegokolwiek uroku. Liczne stragany obrzydzają zwiedzanie a masy innych podróżnych są miejscami nie do zniesienia. Pomimo panującego dookoła ścisku warto rozejrzeć się na boki, bo znajdziemy tutaj kilka dobrych restauracji, w których można tanio zjeść np. pyszny tadżin.

Porady

Podsumowanie: zdecydowanie lepiej ominąć główne zejście poschodach. Nie ma tu nic szczególnego poza chodzeniem po schodkach, przepychaniem się miedzy tłumami i denerwowaniem na nagabujących handlarzy.

Spodobał Ci się post? Jeśli tak, to polub go bądź udostępnij 🙂 Przyciski znajdziesz poniżej.

Udostępnij

Zostaw komentarz

* Korzystając z tego formularza, wyrażasz zgodę na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę.