Podróżuj jak Gonciarz, czyli z cyklu nie bądź jak Doda

Napisał Stanley
0 Komentarz 12 minut czytania

A propo “Podróżuj jak Gonciarz” jakieś 3 lata temu…

Wero: Stanley, a może założyłbyś bloga, skoro tyle podróżujesz?

Ja: Co takiego..“:”+_>%%###<??????…Ja i blog?

Wero: No może pewnego dnia będziesz podróżował po świecie tak, jak Gonciarz. Ja ciągle go oglądam na youtubie

Ja: Kto to w ogóle jest ten Gonciarz??

Jeszcze z dobre 3 lata temu nie dość, że nie wiedziałem kim jest Krzysztof Gonciarz to i nawet nie spodziewałem się, że założę własnego bloga. Ba, nawet nie wiedziałem, że kiedyś wspomnę o nim w którymś z moich wpisów i że nawet będę regularnie zaglądał na jego kanał, by podziwiać świat jego okiem. Mimo, iż ostatnimi czasy, zbytnio zaangażował się w politykę, co wpłynęło na zmniejszenie częstotliwości moich odwiedzin na jego kanale, to i tak muszę przyznać, że filmy z podróży są na bardzo wysokim poziomie pod względem post produkcji.

99% vlogów wyłączam po minucie – dlaczego?

Przyznaję się bez bicia, że do tej pory raczej unikałem oglądania vlogów, a nawet byłem ich zagorzałym anty-fanem! Dlaczego? Lubię docierać do interesujących mnie zagadnień w jak najkrótszym czasie. Jeśli chodzi o vlogi, to tutaj z reguły muszę przewijać film odsłuchiwać po kawałku, aby dotrzeć do interesującej mnie informacji. Zdecydowanie bardziej wolę blogi, gdzie mogę użyć kombinacji klawiszy CTR + F.

99% vlogów wyłączam po minucie. Jednym z najczęstszych powodów są tembr głosu vlogera i paplanina. Osobiście podziwiam osoby, które potrafią mówić przez godzinę i nic nie powiedzieć, ale ze słuchaniem takowych zdecydowanie u mnie gorzej. Dlaczego zatem postanowiłem się przeprosić z vlogami i zacząłem oglądać Gonciarza?

Po pierwsze ze względu na to, że Wero o nim wspomniała. Po drugie to jakiś czas temu zacząłem się interesować Azją a nawet postanowiłem nauczyć się chińskiego zapisując się na kurs tego języka w Instytucie Konfucjusza w Krakowie. A skoro z Chin do Japonii jest tak niedaleko i oba kraje są do siebie podobne pod względem kulturowym, to postanowiłem, że dam Gonciarzowi szansę.

Po drodze okazało się, że Krzysztof też dużo biega i że nawet bierze udział, tak jak ja, w półmaratonach i maratonach (osobiście mam do tej pory tylko jeden maraton na koncie). Mało tego mamy bardzo podobny sposób spędzania czasu w podróży. A jaki? No i właściwie dlaczego czepiam się tej Dody, którą osobiście bardzo lubię i cenię? O tym już za chwilę…

Podróżuj jak Gonciarz
Oslo – Wzgórze Vettakollen – Podróżuj jak Gonciarz

Podróżuj jak Gonciarz – czyli właściwie jak?

Część z was pewnie pomyśli tak samo jak ja, że pewnie z gimbalem. Oczywiście nie neguję tego. Jeśli lubicie gadać i to na dodatek do kamerki, to taka forma podróży będzie dla was wręcz idealna. Sama relacja z podróży w formie nagrania video jest przyznam dość ciekawa a jak wiadomo, czytać to się niezbyt chce. Prawda?

No więc jak podróżuje Gonciarz? Otóż praktycznie tak samo jak ja stosując się do poniżej umieszczonych rad. Z jednej strony odkrywa nowe miejsca a z drugiej czuje się wszędzie jak u siebie w domu. Aby jednak tak było w twoim przypadku to musisz spełnić poniższe warunki jednocześnie pamiętając, że to od ciebie zleży, jak ostatecznie przebiegnie twoja podróż:

Daj sobie czas w hotelu

Nie, nie musisz od razu wybiegać na miasto zaraz po zameldowaniu się w hotelu. Usiądź na chwilę, wypakuj w spokoju swoje rzeczy najlepiej do szafy i przede wszystkim odsapnij po tułaczce z lotniska przy kawie bądź herbacie. Nowe miejsce na pewno jest niezmiernie ciekawe lecz 5 minut w tę czy we w tę cię nie zbawi, a pozwalając sobie na typowe domowe rytuały odprężysz się i nie będziesz biegać z jęzorem na brodzie.

Spakuj jak najmniej niepotrzebnych rzeczy

Chyba nikt nie lubi wlec ze sobą gratów, których wcale nie potrzebuje. Zabierz ze sobą tylko to co niezbędne. No bo po co brać ze sobą 5 par butów i tyle samo dżinsów, skoro i tak cały czas będziesz chodzić w trampkach, bądź japonkach i krótkich spodenkach? Albo na co ci kilka przejściówek, kabli i obiektywów skoro i tak ich nie będziesz używać.

Wykup ubezpieczenie turystyczne

Niewykupienie polisy na czas podróży to jednym słowem proszenie się o kłopoty. Tylko po co się w nie pakować, skoro podróżujemy głównie po to, żeby odpocząć i mieć co potem powspominać.

No tak, można oczywiście miło wspominać wizytę na izbie przyjęć , bo personel medyczny taki miły a i wszędzie opieka medyczna jest lepsza niż Polsce. Troszkę mniej miło będziemy zapewne wspominać, ile taka przyjemność nas kosztowała, gdyż nie posiadaliśmy stosownego ubezpieczenia. A co dopiero będzie, gdy okaże się, że będziemy musieli zostać np. tydzień czy dwa w szpitalu? Aż strach myśleć.

Już wiemy, że ubezpieczenie jest konieczne, tylko na co zwracać uwagę podczas zakupu polisy turystycznej? Bez obaw, jeśli nie czytaliście jeszcze artykułu o ubezpieczeniach, to możecie to nadrobić tutaj:

Kup kartę z internetem

Jeśli podróżujesz w obrębie Unii Europejskiej to możesz pominąć zakup miejscowej karty, gdyż nasi krajowi operatorzy oferują dość spore pakiety danych w ramach tego samego abonamentu. Poza UE ceny przesyłu danych w roamingu potrafią być strasznie wysokie. Taką kartę zakupisz praktycznie na każdym lotnisku i będziesz cieszyć się stałym dostępem do internetu.

Najlepszym przykładem jest tutaj oczywiście sama Doda. Pamiętasz aferę z Dodą, która pojechała do Dubaju z telefonem w sieci Play? Otóż okazało się, że po kwadransie używania telefonu w roamingu, Doda została odcięta od internetu i otrzymała zaskakujący rachunek za usługi telekomunikacyjne w wysokości 3000 PLN. Warto ryzykować? No chyba nie bardzo. Doda wyciągnęła wnioski z tego zdarzenia i jak dotąd o podobnych sytuacjach z jej udziałem nie słyszałem.

Używaj aplikacji podczas podróży

Zainstaluj darmowe aplikacje takie jak np. mapsme, która oferuje nawigację w trybie offline. Korzystaj z Revoluta i nie płać kokosów za przewalutowanie. Pobierz tłumacza google, za pomocą którego przetłumaczysz menu w restauracji bądź dowolny fragment tekstu. Szerzej o aplikacjach ułatwiającym podróżnicze życie pisałem tutaj.

Korzystaj z komunikacji publicznej

Nie bój się korzystać z metra, tramwajów czy autobusów. W dobie nowych technologii w większości krajów pojawiły się odpowiedniki “Jak dojadę”, dzięki którym dotrzesz w każdy zakątek miasta, bez konieczności pytania lokalsów, jak się tam dostać i na którym przystanku się przesiąść. Najbardziej znaną z takich aplikacji i jest city mapper, którego pobierzesz zarówno na telefon z androidem jak i ten z iOS.

Korzystając z komunikacji publicznej poznasz okolicę od strony lokalnych mieszkańców. Zobaczysz jak żyją i jak zachowują się na co dzień. Ujrzysz świat ich oczami, a nie ten wyidealizowany i wykreowany przez większość kolorowych przewodników.

Zgub się w nowym miejscu

Zobaczenie wszystkich topowych atrakcji jest jak najbardziej ok. Nie mniej jednak pozwól sobie na odrobinę zgoła odmiennego podróżniczego luksusu.

Właśnie tak! Zgub się w nowym miejscu. Idź tam, gdzie cię nogi i ciekawość poniosą. Ja tak robię i powiem , że zawsze trafiam do ciekawych miejsc, do których normalnie z przewodnikiem bym nie trafił. Często są to przeróżne murale, kościoły bądź nawet posiadówy znane tylko lokalsom. W dobie google maps znajdziesz drogę powrotną bez problemu i będziesz bogatszy o nowe doświadczenie.

Podróżuj jak Gonciarz
Sztuka uliczna w Atenach – Podróżuj jak Gonciarz

Wyjątkiem od tej reguły będą niebezpieczne dzielnice. Warto zatem sprawdzić jeszcze przed wyjazdem, czy takowe nie znajdują się w naszym pobliżu i starać się je omijać, by nie narazić się na przykre wydarzenia.

Podróżuj jak Stanley i jedz tam, gdzie lokalsi

Przede wszystkim jedz zdrowo, ale nie żałuj pieniędzy i nie odmawiaj sobie wszystkiego. Podróż to nie tylko zwiedzanie najważniejszych zabytków. To także poznanie walorów smakowych danego kraju bądź regionu.

Podpytaj lokalnej ludności, jakie są ich narodowe potrawy i gdzie możesz je zjeść, jeśli nie sprawdziłeś tego przed wyjazdem. Jedząc tam gdzie lokalsi spróbujesz prawdziwego jedzenia, które nie zostało zmodyfikowane specjalnie pod turystów. Do tego omijając restauracje w centrum zaoszczędzisz pieniądze, bo ceny poza są zdecydowanie niższe.

Sajgonki z koperkiem? – nie dziękuję.

Kebab z kiszonym ogórkiem? – no też nie.

Zobacz chociaż z raz wschód słońca

Wiem, jak człowiek jedzie na urlop to po to, żeby się wyspać a nie żeby wstawać o 5 rano. Trochę prawda, lecz uwierz mi, ze warto wstać chociaż z raz wcześnie rano i zobaczyć wschód słońca. W każdym miejscu na ziemi, wschody słońca się niepowtarzalne. Szkoda by było ich nie zachować w pamięci. Jeśli natomiast zależy ci na dobrych zdjęciach to wschód i zachód słońca, to idealna pora na to. Więcej na temat zdjęć z podróży znajdziesz tutaj:

Poznaj kogoś

Najlepiej by było, gdyś poznał kogoś kto tam mieszka. Nie jest to zadanie specjalne trudne. Możesz spokojnie skorzystać z przeróżnych aplikacji i umówić się z kimś, kto nie tylko oprowadzi cie po okolicy, lecz także spędzi miło z tobą czas a może nawet się z tobą zaprzyjaźni. Jeśli to ci się akurat nie uda to zawsze możesz dołączyć do osób, z którymi mieszkasz razem np. w hostelu.

Będąc w Atenach połączyłem siły z Filipinką, Finlandczykiem i Peruwiańczykiem, którzy nocowali w tym samym pokoju co ja. Do dziś utrzymuję z nimi kontakt i bardzo miło wspominam ten wspólnie spędzony czas.

Uprawiaj sport

Biegaj, jeździj rowerem, na rolkach, pływaj, spaceruj. Wykorzystaj ten czas na wypoczynek w swoim indywidualnym tempie. Nie planuj zbyt wiele i odkrywaj zakątki, do których byś normalnie nie trafił.

Zbieraj pamiątki

Tak, ale może niekoniecznie magnesy na lodówkę czy kapsle po piwie. Kup sobie np. książkę bądź czasopismo. Nie musi być to egzemplarz w języku kraju,w którym akurat jesteś. Może to być np. książka po angielsku, dzięki której za kilka lat, przypomnisz sobie jak wyglądała księgarnia, w której ją kupiłeś.

Pamiętaj również, iż dość często wywożenie muszelek czy piasku z plaży jest w wielu krajach zabronione. Dlatego warto to sprawdzić przed wyjazdem np. pytając znajomych bądź dołączając do jakieś grupy podróżniczej na Facebooku.

Podsumowanie

Podróżuj jak Gonciarz, Cejrowski czy po prostu jak ty sam czy ja – wszystko zależy od ciebie. W podróżowaniu chodzi o to, by czuć się wszędzie dobrze i przede wszystkim bezpiecznie. Chodzi również o to, aby jak najwięcej wynieść z takiej podróży i aby nie czuć niedosytu, że czegoś się nie zrobiło. Warto wykazać się odwagą, wyjść do ludzi, zagadać, zaprzyjaźnić się z nimi i zobaczyć otaczający nas świat z nowej perspektywy. Mało tego, warto też zatrzymać się na chwilę, wyciszyć i wsłuchać w szum wody czy wiatru. Najlepiej poczuć zapach i klimat danego miejsca i zapamiętać go na całe życie.

A jak Ty podróżujesz? Lubisz czuć się w nowym miejscu jak w domu, czy może nie przykładasz do tego aż tak wielkiej wagi? Odhaczasz atrakcje jedna po drugiej czy może wolisz mało turystyczne miejsca? A może masz dla mnie jakąś radę, z której będę mógł skorzystać w najbliższym czasie? Koniecznie daj znać w komentarzu. Zajrzyj także na stronę główną po więcej inspiracji: blog podróżniczy.

Udostępnij

Zostaw komentarz

* Korzystając z tego formularza, wyrażasz zgodę na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę.